Witajcie! <3 Czas mojej blogowej rehabilitacji jeszcze trwa i tym razem dodaję rozdział po półtorej tygodnia. ^^' Powiem Wam, że całkiem dobrze mi się go pisało i dość szybko mi to poszło, ale ZABIJECIE MNIE ZA TEN ROZDZIAŁ. *^* Cóż, chyba nie mam już nic więcej do powiedzenia, nie będę jak zwykle przynudzać, więc życzę Wam MIŁEJ LEKTURY. :D
Czy chciałem usłyszeć jeszcze
te dwa dodatkowe słowa: ,,jak brata" po wyznaniu mi miłości przez Luhana?
Nie wiem. Jednak wiem na pewno, że jak tylko diabelski młyn się zatrzymał, a my
znaleźliśmy się blisko ziemi, wyskoczyłem z budki jak oparzony.
Przez chwilę tak naprawdę nie
wiedziałem, co ze sobą zrobić. Zostać z Luhanem i mu odpowiedzieć? Zostać i nie
odpowiadać? Czy jak ostatni tchórz uciec i udawać, że nic się nie wydarzyło? Że
nie było żadnej gry u Jongina, żadnego wypadu do lunaparku i żadnego
wypowiedzenia przez Luhana słów ,,kocham cię". W mojej głowie i duszy
przez te kilkanaście sekund rozgrywała się chyba najbardziej zacięta walka,
jaka kiedykolwiek miała w moim wnętrzu miejsce.
Co wtedy czułem? Na pewno
byłem zmieszany. Bardzo. Niecodziennym jest w końcu usłyszenie od własnego
przyjaciela, który przy okazji ma chłopaka, wyznania miłości. Czułem także,
jakby coś ugodziło w moją dumę i wrzynało się w nią jeszcze bardziej i głębiej.
Chłopak powiedział, że mnie kocha. Chłopak. Osoba tej samej płci co ja... Jakie
emocje jeszcze mną targały? Bezbrzeżna radość. Radość wręcz nie do opisania.
Radość spowodowana świadomością, że osoba, za którą oddałbym życie i na widok
której moje serce bije szybciej, również mnie kocha.
Co wygrywało? Nienawiść do samego siebie, że jestem tak
słaby.
- Sehun, wracamy? - Moją
głowę zaprzątało tak wiele myśli, że
całkowicie zapomniałem o obecności Luhana, którego dźwięk głosu tuż za mną
sprawił, iż lekko podskoczyłem zaskoczony. Odwróciłem się do niego i gdy
zauważyłem jego rozpromienioną twarz, znienawidziłem się jeszcze bardziej.
- Tak, chodźmy. Która jest
godzina? - spytałem. Luhan szybko zerknął na wyświetlacz komórki.
- Dochodzi 21 - odpowiedział.
Pokiwałem głową.
- W porządku. To może
wpadniesz do mnie? Moich rodziców pewnie jeszcze nie ma, a skoro jest tak
wcześnie, to możemy jeszcze u mnie posiedzieć - zaproponowałem, całkowicie
nieświadomy tego, co robię. Jednak, gdy zdałem sobie sprawę z wagi wysuniętej
propozycji, było już za późno.
- Pewnie, z wielką chęcią! -
Luhan zgodził się i zanim zdążyłem odsunąć się od niego na bezpieczną
odległość, chwycił mnie za rękę.
Czułem się, jakbym stracił
kontrolę nad własnym ciałem. Mój rozum chciał, abym puścił Xiao, nie odzywał
się do niego, nawet na niego nie patrzył. Jednak moje ciało spragnione było
jakiegokolwiek z nim kontaktu, choćby muśnięcia ręki. Dlatego moja dłoń uparcie
ściskała dłoń czerwonowłosego, wbrew temu, co podpowiadał mi irytujący głos w
mojej głowie.
Jak na lato, o tej godzinie
wokół było niesamowicie ciemno. Nawet latarnie stojące przy drodze dawały jakby
przytłumione bardziej niż zazwyczaj światło, zapewne przez mgłę, która nagle
rozpostarła się przed naszymi oczami. Jakby tego było mało, z nieba zaczęły
spadać ogromne krople deszczu, przez które już po kilku minutach byliśmy cali
mokrzy. Niebo sprawiało wrażenie tak mrocznego, że pomiędzy kłębiącymi się na
nim puszystymi i czarnymi chmurami, w ogóle nie można było dostrzec choćby
małego fragmentu księżyca. A może wcale go nie było? Jedynie gdzieniegdzie
widoczna była jakaś mała, praktycznie niezauważalna gwiazdka. Miałem cichą
nadzieję, że któraś z nich zaraz spadnie i spełni jedno z moich chorych życzeń.
Doszedłem do wniosku, że tylko spadająca gwiazda byłaby w stanie złożyć do kupy
moje rozwalone serce.
Jak paranoik, raz po raz
obracałem głową, rozglądajac się dookoła. Czy podejrzewałem jakiś atak, napad,
cokolwiek? Nie wiem. Może po prostu bałem się, że coś się stanie Luhanowi?
Mimo ciemności panującej wokół
nas i pożerającej wszystko, co mijaliśmy, byłem w stanie zauważyć dwie osoby,
znajdujące się kilka, a moze kilkanaście metrów od nas. Przy ścianie prawie
rozlatującego się budynku, pod niewielkim dachem stał Jongin. Jego zazwyczaj
ułożone włosy teraz były w całkowitym nieładzie, chociaż nie zmieniało to
faktu, że jak zwykle wyglądał perfekcyjnie. Ubrany w cienki podkoszulek i
spodnie, wydawał się nie zwracać uwagi na panujące zimno. Podobnie jak
towarzysząca mu osoba. Dziewczyna, która stała w odległości niebezpiecznie
bliskiej Kaiowi, miała na sobie krótką sukienkę i buty na wysokim obcasie. Jej
rozpuszczone ciemne włosy, często dotykane były przez Jonginowe ręce, a zapewne
wymalowane na krwistoczerwony kolor usta,
z wytęsknieniem wpijały się w usta Kaia.
- Na co tak patrzysz, Sehun? -
zapytał Luhan, ale zanim zdążył podążyć za moim wzrokiem, zasłoniłem mu pole
widzenia. Czerwonowłosy próbował
wyswobodzić się z mojego uścisku. Wiedziałem, że jeśli tylko wychyli głowę chociaż
trochę, zobaczy Jongina obmacującego się z jakąś lafiryndą, co na pewno nie
będzie dla niego przyjemne. Chciałem oszczędzić mu tego widoku, ale do głowy
przyszedł mi tylko jeden na to sposób.
- Sehun, puuść. Dlaczego nie
mogę zobaczyć, co tam jest? - spytał.
Mimowolnie położyłem dłonie na
mokrych od deszczu policzkach Luhana. Chłopak przez chwilę przestał się wiercić
i uspokoiwszy się, objął mnie rękoma w pasie. Nie zwlekając, nachyliłem się i
mając świadomość, że pogrążam się tym jeszcze bardziej, złączyłem swoje wargi z
ustami Luhana. Zamknąłem oczy, próbując jak najbardziej skupić się na tym, co
aktualnie się działo i zapamiętać z danej chwili jak najwięcej. Poczułem, jak
Luhan obejmuje mnie mocniej i przyciąga moje ciało jeszcze bliżej niego. Usta
czerwonowłosego były lodowato zimne, jednak nie przeszkadzało mi to. Wręcz
przeciwnie, sprawiało, że jeszcze trudniej było mi się od nich oderwać.
Momentalnie do mojej głowy
napłynęła myśl - dlaczego w ogóle to zrobiłem? Dlaczego nie pozwoliłem Luhanowi
zobaczyć jego chłopaka liżącego się z jakąś lasią, równocześnie w pewnym sensie
ochraniając tego delikwenta? Przecież mogłem go wydać. Pokazać Xiao, co robi
Jongin. Luhan przekonałby się wtedy, jaki jego kochaś jest naprawdę i tym
samym... mógłby zacząć być ze mną. Przecież tego chciałem, tak?
Może po prostu nie byłem
jeszcze gotowy na prawdziwy związek z Luhanem? Ludzie, gardziłem gejami, do
cholery! A teraz stałem się jednym z nich. Poza tym nie chciałem, aby Xiao
cierpiał. Wiedziałem, że czerwonowłosy nadal kocha Jongina. Mimo że wyznał
miłość mi, miałem świadomość, że uczucia Luhana do Kaia całkiem nie wygasły. A
może nawet się nie zmniejszyły? Co prawda, nie wyjawił mi tego bezpośrednio,
jednak czułem, że tak jest.
- Chodźmy juz, bo zaraz zaleje
nas ten deszcz - powiedział Luhan z uśmiechem, po czym nadal obejmując mnie w
pasie, ruszył przed siebie, a ja tuż obok niego.
Gdy weszliśmy do mojego domu,
Luhan, nawet nie zdejmując kurtki, jedynie zrzucając szybko z nóg buty, wbiegł
jak oparzony do kuchni i postawił wodę na herbatę. Natomiast ja, doprowadziwszy
się do porządku we własnym pokoju, musiałem znaleźć jakieś ubrania dla Xiao,
gdyż był całkowicie przemoczony. Wyszukawszy jakiś suchy podkoszulek, gdyż
żadne moje spodnie raczej nie pasowałyby na Luhana, wróciłem do kuchni, gdzie
czerwonowłosy zdążył zrobić już gwałtowną rewolucję. Nigdzie nie paliło się
pełne światło, jedynie przytłumione dobywało się z zapachowych świeczek, które
Luhan jakimś cudem wynalazł w czeluściach naszej kuchni. Na stole stały już
kubki z parującą herbatą, natomiast sam Xiao w samych spodniach paradował po
salonie, zapewne szukając pilota do telewizora.
Automatycznie się odwróciłem.
Sehun, czy widok półnagiego
Luhana to dla ciebie za wiele?
- Luhan, weź się ubierz -
wymamrotałem, nadal odwrócony do niego plecami pod pretekstem, że szukam czegoś
na półce, która od bardzo długiego czasu jest praktycznie nieużywana, ale w
tamtym momencie była moją jedyną deską ratunku.
W pewnym momencie poczułem,
jak chude ręce Luhana mocno obejmują mnie w pasie.
W duchu dziękowałem sobie, że miałem na sobie
podkoszulek, bo dotyk nagiego torsu czerwonowłosego mógłby skończyć się dla
mnie tragicznie.
Sehun, dopadają cię
perwersyjne myśli?
- Trzymaj i zakładaj to, ja
zaraz wracam - Szybko wyrwałem się z uścisku chłopaka i zostawiając go z nieco
rozczarowaną miną, wszedłem do łazienki. Gdy zobaczyłem w lustro, po raz
kolejny pożałowałem sam siebie. Miałem tak czerwone policzki, że jeszcze
chwila, a mógłbym wybuchnąć.
Cholera, od kiedy zawstydzają
mnie takie rzeczy?
Kiedy wróciłem do kuchni, już
ubrany Luhan siedział na kanapie przed telewizorem i zajadał się prażynkami.
Czy on znał lepiej mój dom niż ja?
- Siadaj, Hunnie -
Czerwonowłosy poklepał miejsce obok siebie, uśmiechając się zachęcająco, nie
dając poznać po sobie, że moje wcześniejsze wyjście do łazienki go uraziło.
Aby się zrehabilitować,
zająłem kawałek kanapy obok niego i objąłem go. Luhan przytulił się do mnie,
kładąc głowę na moim ramieniu. Momentalnie moje serce zaczęło szybciej bić,
jednak jednocześnie poczułem się bardzo niezręcznie.
Telewizor był włączony na
jakimś dennym filmie akcji, ale czerwonowłosy wpatrywał się w ekran z wielkim
zafascynowaniem. Nie ukrywam, że film niesamowicie mnie nudził, jednak, aby nie
zrobić Luhanowi przykrości, nie wypowiadałem żadnych negatywnych opinii. W
sumie nie odzywałem się w ogóle, a z każdą kolejną minutą filmu, czułem się
coraz bardziej senny.
- Ej, Hunnie, nie śpij - Xiao
szturchnął mnie lekko w ramię. Spojrzałem na niego spod półprzymkniętych
powiek, co wywołało u Luhana nieuzasadnioną wesołość. Nie zdążyłem zapytać, o
co mu chodzi, gdyż zadzwonił telefon.
- Tak?
- Hunnie?
- Tak, mamo, co się dzieje?
- Jesteś w domu?
Przytaknąłem.
- Zamknij drzwi na klucz i nie
otwieraj nikomu - powiedziała mama z troską w głosie.
- Stało się coś?
- Nie, ale dzisiaj nie dam
rady wrócić do domu, bo ta wiedźma Choi nie przyszła i muszę ją zastąpić, więc
zostaniesz sam - odpowiedziała, na co słyszący wszystko Luhan prawie wybuchnął
śmiechem.
- W porządku, dam sobie radę -
odparłem.
- Ja powinnam być z powrotem
około 10 - poinformowała, a gdy ponownie zapewniłem ją, że sobie ze wszystkim
poradzę, rozłączyła się.
Odłożyłem komórkę i zerknąłem
na Luhana, który, przygryzając lekko dolną wargę, wpatrywał się we mnie
intensywnie. W jego oczach tańczyły wesołe iskierki, które jednak miały w sobie
coś tajemniczego i podejrzanego.
- O popatrz, film się skończył
- przerwałem niezręczną ciszę między nami, chwytając się najbardziej dennego
pretekstu, gdy zauważyłem, że na ekranie telewizora pojawiły się napisy
końcowe. Wyłączywszy telewizor, rzuciłem pilot na stół. Nagle, całkowicie
niespodziewanie złapał mnie gwałtowny ból brzucha. Podejrzewałem, co mogło go
wywołać. Nerwy. Te jednak były całkiem nieuzasadnione.
Podniosłem się lekko z kanapy, w zamiarze pójścia do
kuchni i oszczędzenia sobie kolejnych nerwów spowodowanych zbytnią bliskością
Luhana, ten jednak tym razem nie pozwolił mi się wymknąć, chwytając mnie mocno
za rękę i pociągając z powrotem na kanapę.
Siedziałem jak sparaliżowany,
kiedy Luhan podniósł się i usiadł okrakiem na moich kolanach. Uśmiechnął się
tajemniczo i zbliżył się tak bardzo, że odległość między naszymi twarzami
zrobiła się minimalna. Xiao jednak nie wykonał tego, czego oczekiwałem i zamiast
pocałować mnie w usta, nachylił się i złożył pocałunek na mojej szyi. Jak
zwykle moje ciało przeszedł gwałtowny dreszcz i Luhan chyba to dostrzegł, gdyż
zaśmiał się cicho, jednak dalej jego usta jeździły niby od niechcenia po mojej
szyi. Ponownie coś we mnie pękło.
Cały dzisiejszy dzień targały
mną niespodziewane zmiany nastrojów. Był moment, kiedy naprawdę szczerze
potrafiłem sie uśmiechnąć, jednak zaraz potem przeradzał się on w całkowitą
niechęć wobec wszystkiego dookoła. Błyskawicznie zmieniało się też moje
nastawienie do Luhana. Najpierw czułem do niego bezgraniczną miłość i mógłbym
całować go przy każdej nadarzającej się okazji. A potem tak nagle chciałem od
niego uciec i bałem się doświadczenia z nim jakiegokolwiek kontaktu cielesnego.
Wraz z tak drastycznym i nagłym zbliżeniem się do mnie
Luhana, poczułem, jak stopniowo się rozluźniam. Moje ręce powędrowały na biodra
Luhana i automatycznie pojawiło się we mnie nowe uczucie - pożądanie. Wolałem
jednak tego nie okazywać i przejęcie inicjatywy pozostawić Luhanowi.
Czerwonowłosy nadal obłapiał
moją szyję, z biegiem czasu schodził jednak niżej i niżej. Gdy doszedł do
obojczyka, podniósł się i tym razem spełnił moją niemą prośbę - jego malinowe
usta dotknęły moich. Najpierw delikatnie, potem
coraz uporczywiej, a kiedy tempo poruszania się naszych ust było
identyczne, Luhan wsunął język pomiędzy moje wargi. Następnie na plecach
poczułem dotyk jego zimnych dłoni, gdy włożył je pod mój podkoszulek. Nie
chciałem być gorszy i zrobiłem to samo co on, jednak za bardzo się zapędziłem,
gdyż po kilku sekundach jego koszulka leżała już na podłodze. Potem dołączyły
do niej moje spodnie, później pozostałe części mojej i Luhana garderoby i
ostatecznie leżeliśmy na kanapie w salonie w samych bokserkach.
Kiedy się obudziłem około
godziny 11, Luhana już nie było. Obok mnie leżał jedynie skopany koc i
podkoszulek, który pożyczyłem czerwonowłosemu. Przeciągnąwszy się, zwlokłem się
z kanapy i pierwszym, co zobaczyłem była znajdująca się na stole kolorowa
kartka. Zostawił ją oczywiście Xiao, informując na niej, że wstał o 8 i poszedł
sobie do domu w obawie, że nagle do mieszkania wróci moja mama i zastanie
śpiących na kanapie w salonie dwóch praktycznie nagich chłopaków, przy czym
jeden jest jej synem, a drugi jego przyjacielem. Pod spodem nieco mniejszymi
literami Luhan dziękował za mile spędzony czas i prosił, abym do niego
zadzwonił, gdy tylko się obudzę.
Zmiąłem kartkę w dłoni i
wrzuciłem tam, gdzie powinno być jej miejsce, czyli do kosza. W drodze do
pokoju, skarciłem Luhana w duchu. Po pierwsze, nie musiał tak wcześnie się
ulatniać, w końcu mama powiedziała, że będzie dopiero koło 10, a jest 11 i
jeszcze jej nie ma. Po drugie, nawet jeśli mama wróciłaby według założenia
Luhana wcześniej, mogłaby zobaczyć na stole tę oczojebną kartkę i domyślić się,
co się tutaj wydarzyło. W końcu nietrudno połączyć fakty.
Ubrawszy się, poszedłem do
łazienki, żeby ocenić, jak bardzo okropnie wyglądam po nocy spędzonej z
Luhanem. Patrząc w lustro, doszedłem do wniosku, że nie najgorzej, chociaż usta
piekły mnie niemiłosiernie, włosy jak zwykle znajdowały sie w artystycznym
nieładzie, a na szyi zauważyłem kilka malinek.
Ciekawiło mnie jedynie, jak
bardzo zmaltretowany był Luhan.
Posprzątawszy bałagan w
salonie, ponownie ruszyłem do swojego pokoju. Nie miałem ochoty z nikim
rozmawiać, więc z premedytacją zignorowałem prośbę Xiao. Nawet perspektywa
pogadania z Sulli mnie nie cieszyła. Jedyne, czego pragnąłem w tamtym momencie
to spokój, cisza i samotność.
Rzuciłem się z rezygnacją na
łóżko i chowając twarz w poduszkę, zacząłem wspominać minione kilkanaście
godzin, podczas których tak bardzo zbliżyłem się do Luhana.
Zbliżyłem się? Kurwa, przecież
ja pieprzyłem się z Luhanem! W ciągu 24 godzin zdążyłem go pierwszy raz
pocałować, poobściskiwać się z nim, usłyszeć od niego wyznanie miłości i się z
nim przespać. Jak jakaś pierwsza lepsza zdzira. Jednak znałem się z nim od
cholernie długiego czasu. Czasami miałem nawet wrażenie, że wie o mnie więcej
niż ja sam. Co innego, gdybym poznał go tego samego dnia. Wtedy mógłbym czuć
się trochę nie w porządku. W takiej sytuacji, jak ta obecna mogę się tylko
cieszyć. Ta noc była znakiem oficjalnego rozpoczęcia związku Sehuna i Luhana.
Czy nie?
Prawdę powiedziawszy, podobało
mi się. Nawet najmniejszy dotyk Xiao wywołuje u mnie intensywne dreszcze, a
podczas kochania się z nim, ciarki towarzyszyły mi cały czas. Czułem wtedy
nieuzasadnioną euforię. W tamtym momencie byłem szczęśliwy jak nigdy i
pragnąłem, aby ta chwila trwała wiecznie. Chciałem ciągle czuć dotyk Luhana,
jego obecność i mieć świadomość tego, że jest przy mnie cały czas i mam go
tylko dla siebie. Nadal było mi mało całowania jego miękkich ust, przytulania
jego drobnego ciała i oglądania jego delikatnej twarzy. Wtedy wiedziałem, że
nie liczy się dla mnie nic innego, tylko on. W tamtym momencie czułem, że
naprawdę go kocham i kochałem go od samego początku, tylko skrzętnie to
ukrywałem i nie dopuszczałem do siebie tej myśli. Nie chciałem uświadomić
sobie, że jestem w stanie kochać chłopaka.
Chłopaka. Osobę tej samej płci
co ja.
Jakie to śmieszne. Całowałem
się z chłopakiem. Przespałem się z chłopakiem. Zakochałem się w chłopaku. Czy
to znaczy, że jestem gejem? Od początku nim byłem? Tak bardzo gardziłem
homoseksualistami. Nienawidziłem ich. Widok liżących się dwóch chłopaków był
dla mnie odrażający. Nie rozumiałem, jak w ogóle ludzie tej samej płci mogli ze
sobą być.
A teraz ja sam jestem z
chłopakiem.
Ja pierdolę, jestem gejem.
To znaczy, że mam więcej
przywilejów niż heteroseksualna osoba. Mogę równie dobrze całować się z
dziewczyna, jak z chłopakiem. W obu przypadkach odczuwałbym taką samą
przyjemność. Czy nie? Skoro jestem gejem, dziewczyny mnie nie interesują. Nie
pociągały mnie takie babki pokroju tej miziającej się z Jonginem. Ani żadna inna.
Co prawda, uważałem, że niektóre są ładne, jak np. Sulli, ale prawda jest taka,
że nie czułem do niej nic więcej niż przyjacielską sympatię.
O wiele bardziej interesowali
mnie faceci. Oczywistym jest, że za najbardziej atrakcyjnego uważałem Luhana. W
końcu to jego uroda i charakter wywołały moją pedalską miłość do niego. Prawda
jest taka, że każdy chłopak z mojego otoczenia, a szczególnie z zespołu miał w
sobie coś pociągającego. Chanyeol, Baekhyun, Xiumin, Tao.. To głupie, ale za
niczego sobie postrzegałem również Jongina. W końcu zakochał się w nim Luhan, a
Xiao umiał dobierać sobie ładne osoby. Gdyby nie to, że z całego serca nie
znosiłem Kaia, może między mną a nim też wywiązałoby się coś więcej?
A może warto spróbować? I tak
czułem się jak męska dziwka, więc już nic mi nie zaszkodzi.
Mama wróciła do domu około
godziny 13, natomiast tata zaraz po niej. Ojciec nie odezwał się do mnie ani
słowem, natomiast mama trajkotała za nich oboje. Opowiadała, co robiła w pracy,
jak bardzo jest zmęczona, jak duża jest jej nienawiść do pani Choi i
wypytywała, co robiłem w czasie, kiedy jej nie było. Potem pochwaliła moją
samodzielność i wyraziła przekonanie, że była pewna, iż sobie poradzę - w końcu
w przyszłym roku będę miał 19 lat.
Słowa mamy wlatywały jednym uchem,
a drugim wylatywały. Zawsze słuchałem mamy z uwagą, w końcu byłem praktycznie
jedyną osobą, której mogła się wygadać (tata zazwyczaj ją zbywał), jednak tym
razem myślami byłem gdzie indziej. Nie miałem ochoty na wysłuchiwanie żalów
mamy, chciałem jak najszybciej wydostać się z domu.
Na zewnątrz pogoda była
identyczna jak poprzedniego dnia - mokro, brzydko i zimno. W ten sposób już
koło godziny 17 robiło się ciemniej - niebo z każdą chwilą stawało się coraz
bardziej zachmurzone.
Wyszedłem z domu, tak samo jak
wcześniej nie ubierając czapki ani szalika, mimo że gwałtowny wiatr mógł
wywołać nieprzyjemną chorobę i skierowałem się w miejsce, gdzie wczoraj
widziałem Jongina. Właściwie to nie wiedziałem, czego od niego chciałem. Po co
w ogóle szedłem się z nim spotkać? Tak naprawdę nie potrafiłem odpowiedzieć
sobie na to pytanie. Wiedziałem jednak, że jedyne czego w tamtym momencie
pragnąłem to jego obecności.
Tak jak podejrzewałem, w
miejscu, do którego doszedłem, Kaia nie było. Mogłem wtedy zawrócić. Mogłem iść
do Luhana i rozpocząć beztroskie życie u jego boku, bez wszelkich wahań,
rozdarć i wątpliwości. Mogłem iść do domu i uporać się w samotności z
nachalnymi myślami albo pogadać z Sulli, która na pewno przemówiłaby mi do
rozsądku. Mogłem błąkać się po mieście bez celu, czując jak wielkie krople
deszczu spadają mi na głowę i próbując doprowadzić do porządku moje skołatane
nerwy i skłębione myśli. Jednak nie zrobiłem ani jednej z wymienionych rzeczy.
Zamiast tego zwróciłem się w kierunku, który w tamtym momencie był przeze mnie
najbardziej pożądany, lecz tym samym najgorszy dla mojej rozdartej,
niespokojnej, roztrzęsionej i niezdecydowanej duszy. W stronę domu Jongina.
Miałem wrażenie, jakby od
jakiegoś czasu ktoś pociągał za sznurki przymocowane do mojego ciała i bawił
się mną jak marionetką. Ten ktoś nie miał władzy tylko nad moim ciałem, również
nad umysłem. Nie byłem sobą. Nie wiedziałem, co robię.
A to wszystko dlatego, że tak
bardzo wyolbrzymiałem tak błahą sprawę, jaką było zakochanie się w Luhanie.
Stanąłem przed drzwiami domu
Kima i zanim zdążyłem pomyśleć, co robię, zapukałem lekko w dębowe drewno.
Miałem nadzieję, że Kaia nie ma w domu, ale tym samym modliłem się, aby
otworzył mi drzwi z tym swoim zwyczajnym szyderczym uśmieszkiem.
Moje modły zostały wysłuchane,
gdyż po kilkunastu sekundach usłyszałem kroki, a po chwili przede mną stanął
Jongin, najpierw zszokowany, a potem rozbawiony moją wizytą u niego.
- Co cię do mnie sprowadza,
Hunnie? - spytał i otworzył szerzej drzwi, zapraszając mnie do środka.
- Właściwie nic konkretnego -
odparłem nieco zachrypniętym głosem, ściagając kurtkę i buty. Mimo że moja
odpowiedź praktycznie niczego nie wyjaśniała, Kai pokiwał głową i wskazał, abym
poszedł do salonu, sam natomiast ruszył do kuchni, z której po chwili wrócił,
trzymając w rękach dwie szklanki i sok.
- Wybacz, że nie przyniosłem
alkoholu, ale od wczoraj mam tak cholernego kaca, że chyba przez następny
tydzień nie wypiję niczego, co ma w sobie procenty - odparł z uśmiechem,
nalewając soku do naczyń. Jego uśmiech był tak beztroski i szczery, że
pomyślalem sobie, iż nawet Jongin może mieć w sobie coś ludzkiego.
Milcząc, siedzieliśmy na
kanapie, wpatrujac się tępo w telewizor. Przez chwilę poczułem się jak za
dawnych czasów. Kiedyś też tak bez powodu przychodziłem do Kaia i razem
oglądaliśmy telewizję, popijając sok. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, że Kim
jest gejem i w przyszłości będzie chodził z moim najlepszym przyjacielem, a co
za tym idzie - pomiędzy mną a nim zapanuje taka nienawiść.
Swego czasu, siedząc na tej
samej sofie, rozmawialiśmy sobie o różnych rzeczach, nawet takich, których
nigdy w życiu nie powiedzielibyśmy nikomu innemu. Trudno w to uwierzyć, biorąc
pod uwagę nasze teraźniejsze relacje, ale kiedyś ja i Jongin byliśmy bardzo dobrymi
przyjaciółmi. Czasami chciałbym wrócić do tamtego okresu, ale mam świadomość,
że to kompletnie niemożliwe.
- Jak ci się podobał pocałunek
z Luhanem, co? Bo nawet nie zapytałem - Kai odezwał się po chwili, przerywając
ciszę. W jego głosie nie słyszałem nawet cienia szyderstwa czy ironii, czego
tak naprawdę najbardziej się spodziewałem. Od Jongina biła całkowita
obojętność.
- Nie było tak źle jak
myślałem - odparłem, wybierając, w moim mniemaniu, najbezpieczniejszą odpowiedź
z możliwych.
- Serio? - tym razem na twarzy
Kima pojawił się złośliwy uśmieszek. - Sehunkowi spodobało się całowanie z
chłopakiem, o proszę - dodał, na powrót stając się ironicznym i cynicznym
Jonginem.
- Przeszkadza ci to w czymś? -
spytałem, na co ciemnowłosy szybko
pokręcił przecząco głową.
- Oczywiście, że nie. Po
prostu dziwi mnie, że taki homofob jak ty mógł znaleźć jakąś przyjemność w
mizianiu się z Luhanem - odpowiedział, wbijając spojrzenie ciemnych oczu w moją
twarz.
- Po co to zrobiłeś? -
zapytałem, jednak Kai w żaden sposób się
nie zmieszał czy zawstydził. - Czemu kazałeś mi pocałować Luhana? Przecież jest
twoim chłopakiem... - Ostatnie słowa ledwo przeszły mi przez gardło, ale
chciałem poznać odpowiedź.
- Tak po prostu - powiedział
Jongin i wzruszył ramionami. - Uznałem, że wobec innych byłoby to nie w
porządku, a skoro ty i Xiao jesteście tak perfekcyjnymi przyjaciółmi, to jeden
całus nie zaszkodzi, a może nawet pomoże - dodał pewnie, jednak wyraz jego
twarzy był tak nieodgadniony, że wydawało mi się, iż wymyślił tę odpowiedź na
poczekaniu, a prawda jest całkiem inna.
- Niech będzie, że ci wierzę -
odparłem. Jongin ponownie szyderczo się uśmiechnął.
- Luhan dobrze całuje, nie? -
spytał, na co mimowolnie pokiwałem głową. Po co miałem zaprzeczać? - Chyba
najlepiej ze wszystkich osób, z którymi miałem okazję to robić - dodał.
- Sorry, nie umiem ocenić. Nie
całowałem się z tak wieloma osobami jak ty - odpowiedziałem ironicznie.
- W takim razie trzeba to
zmienić - wymruczał i po tych słowach , zanim zdążyłem zrobić cokolwiek innego,
Jongin wpił się swoimi ustami w moje.
Nie protestowałem. Właściwie
spodobał mi się dotyk jego miękkich i ciepłych warg. Prawdę powiedziawszy, po
kilkunastu sekundach mogłem stwierdzić, że Kai całuje równie dobrze jak Luhan.
Nie zaprotestowałem nawet
wtedy, kiedy ciemnowłosy zdarł ze mnie podkoszulek, a potem spodnie. W moim
mniemaniu to wszystko było brutalne. Nie tak jak z Luhanem. Z Xiao wszystko
działo się powoli, stopniowo, natomiast Jongin każdy ruch wykonywał szybko i praktycznie
na siłę.
Kanapa, na której razem z
Kaiem leżeliśmy, była niesamowicie niewygodna, ale równie szybko udało mi się
pozbawić chłopaka ubrania, jak on zrobił to w moim przypadku.
Podobnie jak Luhan wcześniej,
Jongin również rozpoczął od mojej szyi. Zdziwiłem się, że nie zwrócił uwagi na
malinki. Jednak to, jak robił to Kai, nie było tak przyjemne jak wtedy, gdy
całował mnie czerwonowłosy. Potęgował to fakt, że leżący na mnie chłopak był
nieco cięższy od Xiao.
Podobało mi się jak ręce
Jongina jeździły po moim torsie. Były lodowato zimne i w odróżnieniu od dłoni
Luhana, nie tak delikatne, ale pod wpływem ich dotyku również przebiegały mnie
dreszcze.
Gwałtowny dreszcz wstrząsnął
mną także wtedy, gdy chłopak ściągnął ze mnie bokserki i z szyderczym uśmiechem
zagłębił się we mnie.
Momentalnie pomyślałem o
Luhanie. Co by zrobił, gdyby się dowiedział, że jego najlepszy przyjaciel,
kilkanaście godzin po usłyszeniu od niego wyznania miłości, teraz pieprzy się z
jego chłopakiem?
To było nie w porządku. Bardzo
nie w porządku.
Zresztą, Xiao nigdy nie dowie
się, co się tutaj wydarzyło. A nawet jeśli, to co? Wybaczyłby mi. W końcu
uświadomiłem sobie, że jestem gejem. A jako gej chyba mam prawo do takich
rzeczy, prawda? Skoro Jongin może zdradzać Luhana, liżąc się z pierwszą lepszą
ladacznicą, ja również mogę robić coś podobnego.
Dlatego, nie ociągając się,
postanowiłem z Jonginem współpracować.
Wracając wieczorem do domu,
czułem się jak ostatnia zdzira.
Najpierw Luhan, teraz Jongin.
Mój najlepszy przyjaciel i jego chłopak znienawidzony przeze mnie.
Wpakowałeś się w niezłe bagno,
Sehun. Jak się teraz z niego wygrzebiesz?
Miałem ochotę krzyczeć.
Wrzeszczeć. Bić się po twarzy. Nie zrobiłem nic, tylko nadal z uczuciem śmiecia
i spuszczoną głową, myśląc o Luhanie, szedłem do domu.
PS. Wybaczcie. Jestem cholernym trollem (czy powoli zamieniam się w Chena? O.o). Nie jestem pewna, czy wszyscy zrozumieli skomplikowany tok myślenia Sehuna i to, o co tak naprawdę mi chodziło, ukazując te wszystkie wydarzenia i refleksje Hunnie'go. W mojej głowie wyglądało to trochę inaczej i nie udało mi się opisać wszystkiego tak jak chciałam, ale mam nadzieję, że coś ogarniacie. ^^' W sumie to myślałam nad tym, aby Wam to tutaj wytłumaczyć, ale... Ciekawa jestem Waszych domysłów, więc tego nie zrobię. xD Nie krzyczcie na mnie bardzo, okej? ;3
PS. 2 Ostatnio założyłam sobie aska, więc jakby ktoś chciał mnie o coś zapytać, to zapraszam. ^^ ASK MANY
PS. 2 Ostatnio założyłam sobie aska, więc jakby ktoś chciał mnie o coś zapytać, to zapraszam. ^^ ASK MANY
Czytając ten rozdział praktycznie caluteńki czas krzyczałam... Ten SeKai tu taki niespodziewany i asdfghjkl nie wiem czemu, ale strasznie się z niego cieszę XD Może dlatego że otp... Poza tym uwielbiam, ale to uwielbiam charakter Jongina i Sehuna, arcydzieło.
OdpowiedzUsuńW każdym razie według mnie to najlepszy ze wszystkich rozdziałów serio, chyba dlatego aż skomentowałam, a zazwyczaj tego nie robię ;; Teraz będę siedzieć jak na szpilkach wyczekując kolejnej części, odświeżając stronę 263891 razy dziennie...
Weny :)
O BOŻE KOCHAM TEN ROZDZIAŁ.
OdpowiedzUsuńNajpierw seks z Lu a potem Jonginem. Nie no moje hunhanowe serce i sekajowe serce skacze. ;-; Szczerze mówiąc, tak się domyślałam, że Sehun prześpi się z Kaiem. Czytając jego noc z Lu nadal nie wiem kto jest na górze! D: Tzn wydaje mi się, ze Xiao, ale nie wiem .__.
Ale jak czytałam początek to na początku WTF powiedział "brata" I takie chyba coś rozwalę XD Potem się ogarnęłam. Nie no perfekt rozdział. Czekam na komentarze Kaia po ich seksie. I podejrzewam, ze skoro Jongin chciał mu pomóc poprzez pocałunek z Lu, to on coś wie, tak jakby więcej o Sehunie.
I rozdział strasznie szybko się czytało, normalnie niedosyt czuję <3
Promyczku!
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałabym zaznaczyć, że jestem niesamowicie zadowolona, iż ujrzałam ten rozdział przed premierą! Strasznie się ucieszyłam, gdy mi to zaproponowałaś, wiesz? I chwała Ci za to, że go opublikowałaś, bo wiem, że miałaś pewne (spore) wątpliwości. Dobrze, że sobie poszły.
Niesamowicie szybko dodałaś ten rozdział, wiesz? Dzięki temu sprawiłaś, że będę musiała na feriach (albo nawet wcześniej Q.Q) iść do Anai i jej mamy, przeczytać im rozdział i pofangirlować znów razem, przy okazji Ci wszystko przekazując xD Takie życie.
Przechodząc do wstępnej analizy rozdziału – Ostatni skończyłaś tak, że we trójkę prawie rozwaliłyśmy łóżko, turlając się przez emocje, dziękujemy. Ten zaczął się takimi słowami, że myślałam, iż Sehun usłyszał właśnie słowa „Jak brata” po wyznaniu miłości.. a potem do mnie doszło, że on tylko się zastanawiał. NIEZŁEGO STRACHA MI NAPĘDZIŁAŚ, DZIĘKUJĘ CI SERDECZNIE. I Sehun, wiesz co? Jesteś głupi jak but albo nawet jak murzyn gadający do gwoździa i pytający o kierunek, w który ma się udać ><. Od samego początku było widać, że mizianie się LuKaia sprawia, że szalejesz, a teraz sam wypadasz z budki jak oparzony, bo chłopak Twoich marzeń wyznał Ci swoje uczucia. Zabić Cię butem, kałachem czy może wolisz bardziej prawdopodobną wersję – na odległość, z Polski do Korei?
Sehun, Ty kartoflu pieprzony w dupę workiem nawozu! Twoja homofobistyczna natura znów się ujawnia? Niech wreszcie do Ciebie dojdzie fakt, że CAŁOWAŁEŚ SIĘ z chłopakiem. CHŁOPAK wyznał Ci miłość. Kochasz tego CHŁOPAKA jak szalony. I tak, jesteś gejem, Ty pietrucho niedorąbana! Ależ Ty mnie wnerwiasz, człowieku, chyba nigdy mnie tak nie trzepało (….. wszystkich zboków proszę o wyłączenie zbereźnych myśli w tej chwili~) przy czytaniu Ficka, naprawdę.
Tak strasznie stara się nie dopuścić tej myśli do siebie, a zaprasza Xiao do domu. PUSTEGO DOMU. Gratuluję toku rozumowania, Sehun. Na Twoim miejscu wymyśliłabym jakąś domówkę rodziców i fakt, że przez to nie może go odwiedzić, a Ty właśnie robisz wszystko, żeby to skończyło się tak, jak każde poczciwe Yaoi – pełnym zbliżeniem. Lubię to. Co nie zmienia faktu, że ten burak mnie denerwuje, no! (Zauważyłaś, że wyzywam Sehuna od warzyw? Chyba mam ich niedobór, a to źle na mnie działa… wybacz takie epitety, bo pewnie zdążę wypisać wszystkie, jakie istnieją xD).
Trzymanie za ręce takie urocze, aww! Jak nic widzi mi się spacerowanie po Krakowie, cholera jasna T.T Zginiesz marnie, za przypominanie mi takich kochanych scenek, bo zatęskniłam aż, choć to nie było tak dawno. Jestem dziwną kreaturą, wiem. Taki mój urok najwidoczniej.
Deszcz. Nie wiem dlaczego, ale gdy tylko przeczytałam, że ten zaczął padać, miałam w myślach tylko jedno „Awww, byłoby uroczo, jakby zaczęli się całować w deszczu!”… Nasze mózgi znowu połączenie, co? Dziwne. Bardzo dziwne. Przerażające. Prawie tak samo, jak Twoje ostatnie trollowanie ludzi, niewdzięczniku.
Paranoik Sehun na środku chodnika całkiem przyjemnie. Czasem mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, jak idę ciemną nocą do domu i oglądam się za siebie jak popieprzona, automatycznie biegnąc. Wiem, że nie powinnam, bo w końcu jak ktoś ucieka, to inni go łapią, ale to taki odruch… a potem w pośpiechu wstukuję kod do domofonu, nawet się myląc i klnąc pod nosem. Nieładnie. Tak teraz mi się nasunęło na myśl, że chyba nie wytrzymałabym, jeśli do domu miałabym wracać późną noc ą drogą Gaby… Za dużo jak na moje słabe nerwy xD.
Widzę – pojawił się Jongin. Myślę – WIEDZIAŁAM!, a po chwili czytam fragment o dziewczynie i jakiś płomyczek wewnątrz mnie zgasł niczym znicz olimpijski na ostatnich igrzyskach. Ps. Tekst o Kaiu i o tym, że „Jak zwykle wyglądał perfekcyjnie”. Myśli Hikari w tamtej chwili: Przepraszam bardzo, że co?! Sehun, ten pieprzony ogóras homofob właśnie skomplementował Jongina, którego od dłuższego czasu nienawidzi?! Coś tu śmierdzi.
UsuńI z tego, co jest później wiem, że miałam cholerną rację >< Zjem Cię na śniadanie, Ty głupi ogórasie aka Sehunie. Hejtuję Cię, bardzo bardzo bardzo. Masz takiego super Luhana przy swoim boku, a Ty się oglądasz za Kaiem. Skurwiel jak nic D:
Okej, kolejny fragment sprawił, że trochę się uspokoiłam, ale było też w tym troszkę niepokoju. Dlaczego ratował dupę Jonginowi, skoro mógł pozwolić, aby Xiao zobaczył swojego chłopaka (swoją drogą – ma chłopaka, wyznaje miłość Sehunowi, a potem się całują na chodniku, OK. Co kto woli) w objęciach jakiejś lafiryndy? T.T Naprawdę Sehun, marna z Ciebie marchew. Ciotowata. Niedojrzała. Niesmaczna.
Jak to nie byłeś gotowy na pełny związek z Luhanem, Ty kalafiorze?! Jak Cię walnę bakłażanem przez łeb, to na kolanach polecisz przepraszać Lu za takie słowa, wiesz? Najpierw zdecyduj o swoich uczuciach, a potem sprawiaj, że ludzie się w Tobie zakochują. Wyrządzisz im tylko krzywdę, Ty brokuło niedobra .
Scena w domu tak bardzo przypominała mi uroczą parkę. Ciuchy na zmianę, gorąca herbata (omg, zatęskniłam za herbatą u Ciebie! T.T) i czułości, aww. Rozpłynęłam się chyba jak cukier w tych ich naparach. ZAPACHOWE ŚWIECZKI! Zrobiłaś to specjalnie, wiem o tym. Moja słabość do świeczek tak bardzo dshdsjgdshsfdshsds, dziękuję <3 Umiliłaś mi tym całe dalsze czytanie! (Jestem głupia, idiotycznie świeczki sprawiają, że uśmiecham się do monitora, ok). Ta atmosfera wydała mi się taka romantyczna! ;-; (Jak na Placu Centralnym, jak paliły się te lampki ;___; Znów wspomnienia, bleh).
„Szukając pilota do telewizora” przepraszam, ale zaczęłam się śmiać, bo miałam przed oczami mojego BaekYeola i Chana za kanapą, rzekomo szukającego urządzenia XDDD
Półnagi Luhan – szał w spodniach Sehuna. Czuję to (Może nie tak dosłownie….), ale jednak doskonale wiem, że cały aż się zaparował! *^* Nie dziwię mu się. Ledwo co się zarzekał, że nie jest gejem, a tu booom – półnagi obiekt uczuć (a kalafior sam nie jest pewny, co czuje, cukinia jedna!) przed nim, a Ty nie wiesz, gdzie podziać wzrok. Najlepiej nakrzyczeć, żeby się ubrał Edd
Ten backhug, gdzie Lu nie ma koszulki!!!! (Naukowcy twierdzą, że osoba, która używa więcej niż tzry wykrzykniki i pytajniki ma zaburzenia psychiczne… muszę iść na leczenie ;-;) Aż mi się ciepło na ser duchu zrobiło, przysięgam. Sama bym chciała takiego huga, aww~
Ten bakłażan jeden jest głupi, jeśli sądził, że sąsiad nie będzie słyszał bicia jego serca… to bardzo wyraźnie słychać, idioto. Naprawdę z Ciebie warzywo. Zero mózgu. ZERO. Ale nie powiem, jak sobie wyobraziłam scenkę, to wydawała mi się bardzo urocza ;----; <3
„Ej, Hunnie, nie śpij” Cholera, znowu mi się przypomniała nocka, jak Kei co chwilę upewniała się, że żadna z nas nie śpi, a tu Gaba zaczęła chrapać…. I tak później okazało się, że wszystko słyszała. Skubana. Sama bym tak chciała.. T.T Śpię i mimo wszystko słyszę, co wszyscy dookoła gadają. Sądzisz, że jak ją poproszę, to mnie tego nauczy? Byłoby przyjemnie.
Telefon mamy i to całe „zamknij się na klucz” mnie przeraziło i myślałam, że do nich wpadną jakieś zbiry, pobiją Sehuna i zgwałcą Luhana… D: Chyba coś się dzieje z moją wyobraźnią i nie powinnam myśleć, jak czytam. Wszystko okazało się nie tak, jak sądziłam, jeśli chodzi o tę scenkę xD
„O, popatrz, film się skończył” To było takie… genialne. Miałam przed oczami wspomnienie, gdzie stałam z chłopakiem na klatce schodowej, on mi dał prezent i jakoś za bardzo nie wiedzieliśmy, o czym gadać. Zgasło światło, a ja na to „O, popatrz, zgasło światło”…. Cisza po tym była jeszcze bardziej niezręczna, ok.
Luhan taki seme, dgjsdfsdhfdhdsfdsjdhsdfdsjhaddhjsd. Muszę trochę pofangirlować, bo aż się speszyłam, jak on mu usiadł na tych kolanach, wszystko miałam przed oczami i Jezusku, moje serce. Moje biedne, małe serce. Tak idealnie napisana scena zbliżenia (a raczej macania, jak to Chizu ujęła. Pozdrawiam z tego miejsca, kochana xD), że aż zapłakałam z żalu nad swoimi shitami T.T
UsuńPrzepraszam, ale muszę o tym wspomnieć – MALINKI NA SZYI! Omg, uwielbiam, jak ktoś to opisuje, albo co najlepsze sama tego doświadczam (to się usunie później :))))) ) Szyja to takie idealnie miejsce, ufgdjsd. Kocham Cię za ten fragment, wiesz? ;;;;;;
Sehun-warzywko ma humorki jak baba w ciąży, naprawdę. Albo nawet i jeszcze gorsze i aż sama nie wiem, co o tym myśleć xD Denerwuje mnie, koperek w dupę rąbany, ale go nie zjem. Jeszcze nie teraz. Niech bardziej dojrzeje *psychiczny śmiech*.
Przepraszam Cię bardzo, ale jak ktoś włożyłby mi zimne ręce pod koszulkę, to z miejsca walnęłabym go w mordę, taka prawda XDDD Tak odruchowo, bo to jednak zabiera mi ciepło tymi zimnymi łapskami, a że Sehun rozgrzany do czerwoności, to pewnie mu coś w spodniach opadło (I TO NIE BYŁ KOPEREK!!!!). Przepraszam za poziom tego komentarza, ale jak go piszę, to aż nie mogę poważnie :c
Urwałaś tak tę scenę, że chyba Cię zagryzę przy najbliższym spotkaniu i to w żadnym razie nie jest żart, całkowita powaga. Ja już tutaj taka zagapiona w tekst, a Ty mi urywasz i zostawiasz dla mojej wyobraźni… Spłoń. Urządzimy sobie z Chizu ognisko z Twoich szczątek (a połowę zabiorę do domu i przywieszę do tablicy korkowej, bo genialna autorka ;___;).
Karteczka na stole rano jest jak w każdym romansidle i to było takie kochane, ale serio… Luhan, jesteś taką ciotą. Przecież każdy mógł ją otworzyć i jakby się nie domyślał, tak po tej notce by tylko się upewnił, że coś jest nie tak, jak być powinno. Kolejne warzywo do kolekcji, cholera. Za niedługo otworzę warzywniak, bo takie tępe pały.
„Ciekawiło mnie jedynie, jak bardzo zmaltretowany był Luhan”…. Waliłeś w niego z kałacha, czy co do cholery? Albo był na dole? Bo z tego co wiem, to jakoś Ty, Sehun, na uległego mi nie pasujesz. Chociaż… nie, to pewnie Lulu ma problemy z chodzeniem dzisiejszego ranka. Współczucie.
Hoohoho, Ty kartoflu walony, skąd takie słownictwo? „Pieprzyłem się z Luhanem” Pfgg, brak kultury, wiesz? Całkowity. Wy uprawialiście miłość (czy to brzmi tak idiotycznie, jak wydaje mi się, że brzmi?), a nie coś takiego. Pieprzą to się dzikie króliki na łące.
Hej, najpierw wspomina, jak cudownie było, a później nachodzą go wątpliwości. Głupek, głupek, głupek. Waliłabym takim o drewno >< Ja wiem, że on ma nieźle namieszane w tej pustej pale, ale mimo wszystko.. jak nie jest pewny swoich uczuć, to nie powinien się pakować w takie gówno. Skrzywdzi tylko niepotrzebnie ludzi wokół, a nawet samego siebie. Autodestrukcja.
„Ja pierdolę, jestem gejem” Owszem Sehun, to TY pierdolisz w tym związku i owszem, jesteś gejem. Gratuluję, że do tego faktu dochodziłeś (dghjsfdshsddsdfs, brak skojarzeń) cały rozdział.
„A może warto spróbować? I tak czułem się jak męska dziwka, więc już nic mi nie zaszkodzi.” Co? Przepraszam bardzo, ale to i poprzedni fragment o urodzie przyjaciół wrył mnie w krzesło i choć wiem, co będzie się działo dalej, bo od początku się domyślałam, tak nie mogę przetrawić, że Sehun, ten pierdolony bakłażan, doszedł (Wcześniej dochodził, teraz doszedł.. szybki jest, nie ma co) do takiego wniosku. Jezu.. nie, po prostu wymiękam. Całkowicie.
Nie wierzę, że Sehun tak po prostu poszedł do Kaia. TY FAGASIE W DUPĘ RĄBANY, i to bynajmniej nie był komplement, ZAWRACAJ DO LUHANA! Co Ty mi tu za SeKaia robisz, co? Pieprzony szczypior.
Milusia rozmowa, sratatata, a ja dokładnie wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Cholera jasna, aż mi przykro. Boże, cholernie mi przykro. Kartofel posypany złym nawozem, *^%@#, obyś spleśniał! I to cholerne pytanie o pocałunek z Luhanem. WIEDZIAŁAM, że to się tak skończy. Nie, żebyś była przewidywalna, ale po samym tekście poznałam, że Kai ma po prostu ochotę na Sehuna.. >< I nie myliłam się. Jak lubię SeKaia, tak tutaj cały czas myślałam o Lulu :c
Usuń„W takim razie trzeba to zmienić” Zrobiło mi się gorąco, a uśmieszek wpełzł mi na ryjek. Ja wiem, że tutaj i teraz hejtuję SeKaia, ale… ale oni razem dają takie seksowne combo, że chyba aż się porwę i powiem, że z przyjemnością czytałam ten fragment T.T Przepraszam Luhan, ale czasem nie umiem zdecydować, czy wolę delikatny i uczuciowy związek, czy wręcz przeciwnie – podchodzący pod brutalny, ostry seks bez zobowiązań. Bo mam nadzieję, że bez nich się obędzie….
Sehunowe uczucia na końcu takie precyzyjne… Y.Y Nie jestem pewna, czy odbieram to wszystko tak, jak powinnam odbierać, ale wydaje mi się, że Sehun po prostu poczuł się zagubiony i przytłoczony. Od początku ubzdurał sobie, że jest homofobem z prostego faktu – jego najlepszy przyjaciel był gejem i miał chłopaka, co bardzo mu się nie podobało. Teraz uświadamia sobie, że i on jest homoseksualistą, a podczas całego tego zamieszania, Luhan wyznaje mu miłość. I co on ma biedny zrobić? Jest jeszcze jedna opcja. Sehun mylnie rozumował i „zazdrość”, którą usprawiedliwiał tym, ze nienawidzi homofonów była tak naprawdę skierowana ku Jonginowi. Że to on mu się spodobał, ale że z Luhanem miał bliższe stosunki, to by wyjaśniało, czemu mylnie sądził, ze to właśnie w nim się zakochał. Z drugiej strony to byłoby bez sensu, bo wydaje mi się, że cała fabuła była prowadzona pod HunHana… ale? Często jest tak, że osoby które się nienawidzą nagle trafiają do łóżka i wszystko jest cud, miód i orzeszki… Mimo wszystko wydaje mi się, że Sehuna bardziej ciągnie ku Luhanowi, i arghhhh, już sama nie wiem, dobra? Może nie będę tutaj spekulowała, bo pewnie się ze mnie śmiejesz, więc kończę i wszystkiego dowiem się w późniejszym czasie.
Jeszcze raz dziękuję za możliwość wcześniejszego przeczytania i skonsultowania się ze mną, aż było mi bardzo przyjemnie ;; <3
Życzę Ci dużo, dużo, dużo weny i jak najwięcej wiary w siebie i swoje dzieła, dobrze?
Choćby ludzie chcieli Cię jeść i dzielili się Twoim ciałem na czarnym rynku – ja zawsze będę po Twojej stronie ;3
Pozdrawiam,
Od dziś założycielka derpiastego warzywniaka,
Hikari <333
Kocham Cię.
WTF? O_o To ty znasz takie słowa?! Mój światopogląd legł w gruzach. A ja będę oryginalna, wolę Sekaja :3 Rozdział prze boski! Weny i czekam na następny.
OdpowiedzUsuńŁot hepent?
OdpowiedzUsuńŁot
Łot
hepent
...
Jezu, ten Sekai wyskoczył jak guma z gaci XDDD i Hunhan trochę też XD ja proszę, proszę, niech to wszystko się Sehunowi śni. On zemdlał na tym diabelskim młynie albo zasnął na kanapie, oglądając ten film z Lu, prawda? Proszę, niech się tak okaże, bo jak nie, to ja już kompletnie nie rozumiem tego fica, Sehuna, Kaia i Luhana. Sehun stał się męską dziwką? Kai postanowił co, zerżnąć Sehuna, po czym pójść do Luhana i mu o tym powiedzieć? A Luhan co? Jedzie w stereo? Czy może dowiedział się o tych wszystkich zdradach Kaia i ma go teraz w dupie (bez skojarzeń, pls) i chce, aby Hunhan było real? Ten rozdział był dla mnie zdecydowanie niezrozumiały i nie mam zielonego pojęcia, dlaczego seksy tu, seksy tam, dlaczego Sehun zechciał pozwolić się rozdziewiczyć Luhanowi, a w porę godzin później przespać się z jeszcze kimś innym. Stał się wiecznie niewyżyty czy co? XD naprawdę, ja już nie ogarniam, o co w tym wszystkim chodzi XD po poprzednim rozdziale miałam wrażenie, że wszystko nabiera sensu i znajduje wytłumaczenie, a teraz? Mam taki mindfuck w głowie XD dobrze, że jeszcze nie dowaliłaś opisu tych seksów, bo to by było za wiele dla nie XD to dżenerali czekam na kolejny rozdział, po którym mam nadzieję rozjaśni mi nieco sytuacja XD
Co.
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział tylko to słowo chodziło mi po głowie.
1) "jak brata" - co?
2) Kai i dziewucha - co?
3) Hunhanowy pocałunek - co?
i tak dalej... Ale gdy zobaczyłam seksy hunhana to sobie pomyślałam, że Lu też. Się zakochał i gites... *feelsy*
Nagle bum i sekai....
CZO? Czo? CZO? Czo? CZO KURNA?
Sehun to jeszcze jakoś mogę chyba zrozumieć - miał zupełny mętlik wgłowie, bo zbyt dużo się zdarzyło, ale... Kai? Czo ten Kai wyrabia? O.o czyżby prowadził jakąś głupią grę? ...
Czo? XD
KOCHAM TO <3 AMEN
AVA
Mana! Pozwól, że to powtórzę. Nienawidzę cię, a jednocześnie kocham za ten rozdział. Takie dwa sprzeczne i pieprzone uczucia, i serio, nie mogę zdecydować się, czy mam się cieszyć, czy wręcz przeciwnie. To znaczy... Był hunhan. A ja przy każdym hunhanie piszczę i cieszę się jak głupia, ale ten sekai... mam ochotę się rozryczeć.
OdpowiedzUsuńOgólnie na początku uśmiechałam się tak, że powoli szczęka zaczynała mnie bolec. Scena w salonie... Niesamowicie kochana i taka słodka. Wspólne oglądanie filmu... Biedny Sehun, prawdopodobnie na jego miejscu też usypiałoby mi się, ale z drugiej strony miał przy sobie Luhana. A Luhan prawdopodobnie całkowicie by mnie rozbudzał xD I jak zadzwoniła mama Sehuna, że nie będzie jej na noc w domu, automatycznie pisnęłam takie 'yay'. Tak, cieszę się takimi rzeczami, bo to oznaczało więcej hunhana *^* I się nie pomyliłam. Luhan to taka mała pijawka, do wszystkiego się przyssie. Tym razem do szyi Sehuna. Ale fajnie, że wszystko zainicjował, inaczej Sehun za nic by się sam nie zabrał. Właściwie nie dziwię się Oh. Na jego miejscu, gdybym odkryła, że podobają mi się osoby tej samej płci, prawdopodobnie bałabym się zrobić cokolwiek (choć on całkowicie nieźle to przyjął! xD).
Pocałunki pocałunkami, ale ej! Oni zaczęli się rozbierać! Z początku myślałam, że na tym się skończy, bo weź, nie byłam przygotowana na nic więcej. Ogólnie to było takie słodkie. Na wpół nagi hunhan na kanapie w salonie, gdy nie ma w pobliżu rodziców. Uhuhuh, niegrzeczni xD
Czytając kolejny fragment, uwierz, że prawie wypadł mi telefon z ręki. Oni się kochali! Kfdkjsdjfksdfsdfsdgd. Tak, w tym momencie włączył się mój fangirling. Najwyraźniej tak zżyłam się z tą dwójką i tak uwielbiam śledzić ich losy, że nie potrzebny był mi opis samego aktu. Wystarczyło, że napisałaś, że coś takiego się zdarzyło, a ja prawie ryczałam ze szczęścia. Tyle cudownych rzeczy ostatnio się wydarzyło! Hunhan się pocałowali, Luhan wyznał miłość Sehunowi, Hunhan się kochali na kanapie w salonie *^* Idę sobie umrzeć i popiszczeć w kącie, ok?
Za tą część rozdziału zdecydowanie cię kocham i jak kiedyś się spotkamy, to cię wyściskam. Ale uduszę cię, za drugą część xD
Okay, Sehun poszedł do Kaia. Myślałam, że zrobił to tylko dlatego, żeby wyjaśnić pewne sprawy odnośnie Luhana. I cóż, na początku tak było, ale później.... No cholera, pieprzony Jongin. Nienawidzę go jeszcze bardziej. Dobra, zainicjował pocałunek. To jeszcze mogłabym znieść, ale on perfidnie pieprzył Sehuna, a cholerny Sehun mu nie przeszkodził, nie przerwał tego.
Uwierz, że już kilka razy udusiłam w myślach Sehuna i wiele razy zadźgałam Jongina :") I chyba zrobię to ponownie, jak tylko się otrząsnę.
Ale coś mi nie pasuje.
Kai zarywa do Sehuna, mając chłopaka - Luhana. Luhan robi dokładnie to samo, a biedny Sehun jest pośrodku i wychodzi takie Sekailu, które mogłabym zaakceptować, gdybym nie nienawidziła tego dupka Jongina xD. Ale powiedz, czemu ja mam wrażenie, że to wszystko jest celowe? W sensie myślę, że Luhan i Kai pomiędzy sobą sobie to uzgodnili. Inaczej wątpię, żeby Luhan z taką łatwością zdradzał Kaia, z którym było mu całkiem dobrze, a Jongin praktycznie nie pchałby swojego chłopaka w łapska innego. Do czego oni zmierzają? Chcą stworzyć potrójny związek? xd Przekonać Sehuna do homoseksualizmu? Ja już się gubię xD
Trochę drażni mnie teraźniejsza postawa Sehuna. Myśli, że skoro jest gejem, wszystko mu wolno, że może pieprzyc się z każdym. Tak, brawo Sehunnie. Przeleć od razu Xiumina, Baekhyuna i Chanyeola, bo jeszcze oni ci zostali xD. No cholera, zostaw tego Jongina w spokoju i leć do Luhana. Kai to dupek.
Ale w sumie nie można mówić o zdradzie, bo chyba Sehun nie był w związku z Luhanem, ponieważ Luhan nadal był z Jonginem, prawda? XD Mana, namieszałaś mi w mózgu. Zaczynam błądzić jak dziecko we mgle. Choleraaa. Ale to nie znaczy, że rozdział mi się nie podobał. Właśnie podobał i to bardzo, po prostu jestem dalej w szoku. *^*
Zabiłaś mnie... Leżę teraz na pod ławką - boje się, że napadnie mnie gwałciciel Jongin hahahhah nie no żartuje!
OdpowiedzUsuńJak powiedziałam dla żartów, że nagle pojawi się jakiś Sekai - to nie myślałam SERIO! No ale... dlaczego Sehun to zrobił? dlaczego Jongin to zrobił? Nic nie rozumiem!
Sorki mam jeden mętlik w głowie. Myślałam, że wstanę wcześniej i będę mogła przeczytać i skomentować na spokojnie, jednak to się nie nie udało i pomyślałam, że skomentuje po szkole - no ale nie mogłam się doczekać! Ciągle jestem pod wrażeniem, jak dobrze piszesz - strasznie przyjemnie mi się czyta, jakbym zwracała uwagę na każdy element, a opisy są tak przyjemnie wplecione w resztę tekstu, dialogi i opisy uczuć, że w ogóle się nie nudzę. Noom, ale to juz nie raz ci mówiłam!
Co do wydarzeń, to na początku bałam się, że Sehun odepchnie Luhana i za bardzo się wystraszy - no ale całe szczęście się to nie stało.
Te urocze sceny w wesoły miasteczku skończyły się u nich taką uroczą relacją. Gdy wrócili do pokoju i zaczęli się całować, to myślałam, że na tym się skończy, ale wygląda na to, że Sehun przeszedł większą transformacje przez te kilka rozdziałów niż myślałam. Jego życie strasznie się zmieniło i ostateczną jego formę widać teraz.
Bożeee... Jak przeczytałam tą scenę z Jonginem to prawie umarłam! W moich myślach on i tak jest gejem - a tą babkę po prostu reanimował. Może... zemdlała? I on jej pomagał! ON URATOWAŁ JEJ ŻYCIE młahaha dobra dobra... mogę się dalej łudzić prawda?
Nom ale idę do ostatecznego wątku : Dlaczego w ogóle Sehun poszedł do Kaia. Ja bym się bała tam iść na jego miejscu hahaha.
No ale dobra. W sumie myślałam, że się pobiją czy coś, ale nagle Kai powie, że nigdy nie kochał Luhana, ale po prostu chciał ich obuch do siebie zbliżyć bo po prostu jest fanem Hunhana <33 hahahha
No ale dobra... Po prostu wydaje mi się, że nie jedną osobę właśnie zabiła ta końcówka hahah i ja do nich należę - nie myślałam, że tak się skończy... że oni... ta ... kanapa...
Szybko Kaiowi poszło hahahhaha
Tylko teraz się boje, że albo Jongin po prostu jest zakochany w Sehunie, albo... jeszcze gorzej - będzie go szantażował :/
Czekam na kolejny!!!
ŻYCZĘ WENY xD
CZEMU. MI. TO. ROBISZ. CZEMU. ROBISZ. TO. LULU. :CC
OdpowiedzUsuńTen rozdział był cudowny *^* Hunhan <3 cudowny Hunhan <3 iii SeKai o.O Bardzo fajny zresztą :D lubię ten paring, Dodał trochę dreszczyku emocji i adrenaliny do opowiadania. Ale teraz tak bardzo boję się o Hunhana :C Co z nimi? A może będzie trójkącik? ;> to by było SEKSI! :D XD
OdpowiedzUsuńCzekam na next! Bardzo niecierpliwie ;>
Hwaiting! <3
Ooooo wow. Czy Sehun do reszty oszalał? Czy to jeszcze te procenty w jego głowie, czy to już seksoholizm?! Ja mu dam z Jonginem!
OdpowiedzUsuńO ile pierwszą połową rozdziału byłam zachwycona i taka zestresowana i przeżywałam jak Sehun - każdy dotyk Luhana - tak pięknie to opisałaś. Czułam się jakbyś nagrała taką scenkę a ja bym ją teraz oglądała - to było tak realne że aż za realne :D podziwiam Cię za to.
Druga część - czyli ta odkąd Sehun wyszedł z domu xd - wprawiłą mnie w osłupienie. Ja myślałam, że ona zaraz po tym co się stało pójdzie do Luhana albo do niego zadzwoni i tam sobie porozmawiają, a tu gdzie on idzie? Do ostatniej osoby której bym się spodziewała. I w dodatku z takimi myślami! Ja wiedziałam że Sehun jest niewyżyty ! on to nosił głęboko w sobie XD
Teraz tak na poważnie. Rozumiem, że to wszystko jest spowodowane tym, że Sehun ma mętlik w głowie, bo do tej pory nie wiedział jak to jest być gejem. Spotyka się z czymś takim pierwszy raz i chce spróbować tego samego z innymi, ale... będą kłopoty. Z jednej strony go rozumiem, a z drugiej miałam nadzieję, że miłość do Luhana to przezwycięży i Sehun się opamięta. A tu trochę wyszedł na męską dziwkę.
Kocham Sekai, tak bardzo kocham Sekai - to jest moje prawie otp (bo wiecznie jestem rozdarta pomiędzy nimi a Hunhanem xd), ale tutaj mi się to nie podoba. Chociaż nie, inaczej. podoba mi się bardzo bardzo bardzo no bo oni omnomnom tyle że Kai jest tutaj mędą i szują i wcale bym się nie zdziwiła gdyby gdzieś miał kamerkę i to nagrał, a później puścił Luhanowi, Z drugiej chociaż nie to już chyba trzecia strona xd to jeju sama nie wiem. Za dużo emocji.
podobało mi się jak Jongin z Sehunem oglądali telewizję - no ja nie mogę takimi rzeczami się zachwycać jak były dwie sceny erotyczne - ale to dlatego, że to było takie przyjacielskie i wydawało mi się że między nimi wszystko w porządku i wcale nie są swoimi wrogami dopóki Kai nie zaczął z tymi docinkami. No a później to już się potoczyło...
I tak: mam dwie wizje:
1. Jongin chciał wykorzystać Sehuna i później powiedzieć Luhanowi o wszystkim tak żeby zepsuć wszystko między Lulu i Hunniem,
2. Kai coś czuje do Sehuna? - nie to zbyt mało prawdopodobne.
Chociaż fajne byłoby SeKiLu - wooooow to by dopiero było xd Ale tu akurat widzę Hunhan więc już nie wiem. Mana co ty robisz z moim umysłem. Zaczął dopiero pracować na najwyższych obrotach XD
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i nareszcie jestem na bieżąco ^.^ Juupi !
Weny życzę :)
Cześć! Przepraszam, że tak późno, ale w tym tygodniu miałam lekkie zamieszanie i było m trudno cokolwiek zrobić, więc zabieram się teraz.
OdpowiedzUsuń"...jak brata..."-> to boli, wiesz?;;;; XD Ale, aaale, to byłoby za proste, żeby Luhan powiedział mu tak o, po prostu, że go kocha tak na poważnie XD Biedny Hunnie, jednak mi go szkoda, bo chyba oczekiwał czegoś więcej;-; Ale doczeka się:> A wracając - żałuję, że Sehun nie dopuścił do tego, żeby Lulu zobaczył Jongina z tą dziwką... Ugh, miałam ochotę krzyczeć, bo przecież Lulu mimo wszystko coś tam do niego czuje, a on mu robi takie świństwa T^T Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, c'nie? Był kolejny kiss*^* Omo, to takie cudne, że ja nie mogę:> Uszczęśliwiłaś mnie tym:3 Ale kontynuując - potem jak przyszli do domu i Luhan paradował bez koszulki - PFF, BOŻE, SEHUN TO TAKI ĆWOK, ŻE COŚ-.- JAK MOŻNA BYŁO NIE KORZYSTAĆ Z TAKIEJ OKAZJI?! No pls, i jeszcze się czerwieni jak dziewica XD I ucieka do łazienki*facepalm* Oj Hunnie XD Potem jak oglądali film, to było tqk cukierkowo:> No i jak Luham przejął inicjatywę, później seks - no bosko c: Tylko...jak już rano Sehun się obudził, zaczął myśleć...to zaczęłam się niepokoić. Szczególnie jak pomyślał o Kaiu. Wiesz co? Jak byłam przy tym fragmencie, to już wtedy wiedziałam, że coś niefajnego się wydarzy... No i przejdźmy do najważniejszego momentu w tym rozdziale - spotkanie Jongina z Sehunem. Cóż, początkowo myślałam, że znowu dadzą sobie po razowi, bo Kai zaczął temat Luhana, no i tak jakoś... Ale potem...
DAFQ?!
YURI, CZY TY DOBRZE CZYTASZ?! MIAŁAŚ BADANY WZROK I NIBY WSZYSTKO OKEY, ALE...SEKAI?! NO PLS, MANA BY NAM TEGO NIE ZROBIŁA...WAIT...ONI SIĘ KOCHAJĄ...
T^T
A jednak to zrobiłaś...;;; XD Od początku Kaia nie lubiłam, ale teraz to mam ochotę go powiesić za wiadomy organ (przy okazji byłaby to przysługa na fan-fickowej ludności XD)-.-' Jak on mógł?! No sorry, on to zaplanował! ZAPLANOWAŁ TO SUKINSYN JEDEN! WIEDZIAŁ, ŻE HUNNIE MA PROBLEMY ZE SOBĄ I ŻE NIE JEST ZDECYDOWANY! Ja wiedziałam, wiedziałam, że on nie jest taki "miły i spokojny" na darmo... Boże, ej i co teraz?;_; Na Sehuna byłam zła tylko wtedy, kiedy myślał, że skoro Luhan zdradził Kaia z nim, Kai zdradził Luhana pewnie ze wszystkim, co się rusza i na drzewa nie ucieka, to on może zdradzić Luhana (jeśli tak to można nazwać, skoro w formalnym związku nie są) z Kaiem... To było straszne... Przecież...jak Luhan się dowie, to ręka, noga, mózg na ścianie... A tak na poważnie, to pewnie znowu ich przyjaźń zawiśnie na włosku. Znając Jongina, to pewnie on powie Lulu;-; I to publicznie, tak myślę. Co za skurwiel, coś strasznego;;; Pierwszy raz czytam ff, w którym Kai jest zły o.o Zazwyczaj to właśnie z Sehuna robią czarny charakter, ewentualnie z Krisa. Ale to teraz nieważne. Ważne jest to, że bardzo jest mi żal Luhana... Na Kaia jestem wściekła, a Sehun...cóż, do niego mam mieszane uczucia, bo to nie jego wina, że ma mentlik w głowie, a Jongin to wykorzystał. Ale to dobrze, że na końcu miał wyrzuty sumienia. Może sobie przemyśli, co zrobił...
Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz nwy rozdział^^ To jest jedno z moich ulubionych opowiadań i zawsze czekam na nie z niecierpliwością. Także weny, czasu i chęci<3
Hwaiting~
Pozdrawiam, Yuri^^
Jesteś pojebana.
OdpowiedzUsuńI tyle.
Pojebany mózg.
Pojebane ff.
Pojebany hunhan.
Pojebany sekai (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!?!!!!!!??????!!!!!!??????!!.)
Pojebana ladacznica miziająca się z Kaiem (x2 !!!!!!!!!!!!????!??!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
Pojebana mana.
Pojebane feelsy.
Pojebany sehun.
Pojebane słowo 'pojebane'
Lubisz niszczyć uczucia niewinnych dziewczynek? ((((:
Zgiń, pomiocie szatana.
I wiesz co, teraz leci sobie teledysk bardzo miłych panów z One Direction, a ja nie potrafię się skupić na tym co śpiewają, bo feelsy mnie niszczą.
Dzię - ku - ję Ci.
Dobra, btw. Wybacz, że komentuję pózno, ale niestety miałam na głowie poprawki, ale już mam wyjebane, bo w końcu poprawiłam i mogę czytać ten cudowny polski dramacik jaki dzieje się w serduszku hunniego.
Zdzirowaty rozdział.
Dziwka Sehun.
Dziwka Luhan.
Dziwka Kai.
I tamta dziwka kaia o której się nie wypowiem, bo szczerzę nienawidzę. O, jednak się trochę wypowiedziałam.
Ale zdzirę sehunka lubię, czemu nie. Bo patrz, spojrzy w lewo - pieprzy się z lulusiem, w prawo - pieprzy się z kaiem (!!!!!??? Wut da fack), w tył - z baekhyunem, a w przód trójkącik z channym i xiu. Ale co tam.
Sehunnie chyba zbyt wyolbrzymił sobie perspektywę bycia gejem, bo to nie znaczy, że musi pieprzyć się z każdym chłopakiem. Zakochał się w luhanie, więc, kurwa, niech będzie mu wierny! Kaia nienawidzi, tamten z wzajemnością, ja do cholery nie rozumiem tego rozdziału x.x
Po pierwsze...
ZDHGXFSASSSGGCNKUFSWQAXCBKOPLMNCJJJJFSAQWETHBCVMKOIGRSSAAFGSTUJCSKPDBJOHDIOJ CGJJBDRL CYIONVVJOOPPWDVN,LHGT
LU PIEPRZYŁ SEHUNA
SEHUN PIEPRZYŁ LU
HUNHAN SIĘ PIEPRZYŁ
PIEPRZYŁ SIĘ HUNHAN
HUNHAN ZOSTAŁ PIEPRZONY
JULKA ZDYCHA.
MANA UMIERA Z WYRZUTÓW SUMIENIA
AWWWWWWWWWWWW <3333
Ja na to czekałam, tak zajebiście! Cieszę się z tego, ale ze sprawyz Jonggie'm nie jestem zadowolona....Nie powinno tak być.
KAI TAM POWINIEN SIĘ PIEPRZYĆ Z BAEKHYUNEM,
CZY SERIO TO WSZYSTKO CO CI POWYSYŁAŁAM JEST NA NIC?
JA SERIO CIERPIĘ NA NIEDOBÓR KAIBAEKA.
SNH SKOŃCZONE.
CLOSED MIND JESZE TROCHE.
TO BARDZO MAŁO.
JA CHCĘ GO TUTAJ.
BO UMRĘ.
I BĘDZIESZ PRZEPRASZAĆ MYCH BLISKICH, DIABELSKI POMIOCIE. ZNOWU.
Tak więc chcę kaibaeka (:
Dobra, czekam co wymyślisz i co sehunnie ze sobą zrobi, dziwka jedna <3
Hwaiting od histeryczki - pesymistki - J.P.K.T.Ś. - Julki :)
ja serio nie wiem co mam powiedzieć. moje uczucia diametralnie się zmieniły i mam ochotę cię zabić. poważnie. jezus, gdzie moja patelnia, najlepiej taka nadziewana czymś ostrym, by było bardziej widowiskowo. nie bój się, nie będzie bolało, postaram się to zrobić szybko i bezboleśnie, nie chcę, abyś cierpiała. <3
OdpowiedzUsuńluhan z sehunem. luhan z kaiem. sehun z kaiem. kai z jakąś dziwką. pozwolę sobie odjąć dziwkę i zebrać całą trójeczkę niewyżytych ogierów razem. czy ty mi to robisz specjalnie? mano, ja nie wiem. czy ty chcesz, aby moje życie się tak szybko skończyło? JA TO TYLKO JESZCZE TU MIŁOSNEGO TRÓJKĄCIKA OCZEKUJĘ, NAJLEPIEJ W DOMU SEHUNA, OT CO. w dodatku sehun przespał się z luhanem, ranyśki. moje serce płacze tak hardo, że ja nie wiem, czy cokolwiek jeszcze wytrzyma. jestem wrakiem człowieka, oficjalnie.
ale mimo wszystko tak mocno cię kocham i nie zabiję cię za ten rozdział, bo również pałam do niego wielką miłością, jak i do całego opowiadania. (naleśnik jednak w głębi siebie bardzo wierzy, że zrobisz ten trójkącik, nie miej jej za złe początku komentarza i się nie bój :>>)
weny na pisanie, manuś! ♥
kurcze, nie jestem fanka exo (co się chyba zmienia), nie znam ich piosenek (co się chyba zmienia), nie odrozniam ich nawet (to się chyba nie zmieni, bo nigdy nie będę w stanie tego zrobić XD), ale mam chyba jedyną rzecz, której potrzebuję by czytac to opowiadanie: jestem chorą yaoistka. i kocham to opowiadanie. choć nie podoba mi się sekai. ale wiadomo, że tu nie o to chodzi, prawda? piszesz cudownie, czekam na kolejne rozdziały. a, i strasznie podoba mi się tutaj postać chanyeola.
OdpowiedzUsuńprzepraszam za ten komentarz, ale nie lubię pisać komentarzy i nie umiem tego robić.
Nominowałam Cię do nagrody Versatile Blogger :) Więcej szczegółów u mnie na blogu ♥
OdpowiedzUsuńTo ja się dołączam do komentarza powyżej^^ Więcej u mnie c:
OdpowiedzUsuńSuper. <3
OdpowiedzUsuńProszę kolejny rozdział, proooosze, proszę, proszę.
OdpowiedzUsuńSPAM
OdpowiedzUsuńProszę o kolejny rozdział, B L A G A M :((